Forum www.jkmf.fora.pl
Jeleniogórski Klub Miłośników Fantastyki SZEŚCIAN
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Florian Pendriveowicz: Początek

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.jkmf.fora.pl Strona Główna ->
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pierr
Administrator
Administrator



Dołączył: 09 Lip 2011
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jelenia Góra

PostWysłany: Śro 23:26, 07 Wrz 2011    Temat postu: Florian Pendriveowicz: Początek

„Nigdy ale to przenigdy nie miałem twardego snu, z reguły wystarcza mocniejszy podmuch wiatru, a ja już stoję na obu nogach z Małymi Aurelkamii w dłoniach. Takie zboczenie. Może zawodowe, a może wrodzone. Co ma być to będzie, a maila trzeba dostarczyć. Takie to jest moje zadanie.”

Z dziennika Floriana Pendriveowicza, 4 lipcopada roku 89

Podróż trwała już o wiele za długo, czwarty dzień wędrówki po górach dawał się Pendrivewowiczowi we znaki. Jeszcze ten burak, którego przydzielono mu dla towarzystwa. Tak właściwie to łowcę Stanisława Świecidełko przydzielono Florianowi w Western City nie po to aby na niego narzekać, lecz po to aby można było bezpiecznie przejść przełęczą. Wśród skał promieniowanie było dosyć wysokie, lecz kiedy szło się po już przetartych ścieżkach nie było tak źle. Promieniowanie nie jest zaś jedyną rzeczą, o którą trzeba się martwić. Okolica roi się od zmutowanych muflonów, szablo zębne wiewiórki przez ostatnie kilka godzin rzucały we współtowarzyszy sporymi żołędziami i szyszkami. Na ich szczęście te małe, rude i groźne gryzonie są głupie i nie są w stanie zauważyć, że większą grupą mogłyby ich pozabijać. Szczęście w nieszczęściu. Podróż wydłużała się z powodu raportu jednego z przepatrywaczy kupca na którego mówią Jozin Weprek. Jozin jest Cześkiem z Trutnova (do którego zmierza Pendriveowicz), który handluje nawet dobrymi i trwałymi tkaninami. U nas, po tej lepszej stronie Karkonoszy niestety takich brakuje. Wracając do przepatrywacza. W jego raporcie została umieszczona wzmianka o Krwiożerczych Trawach, które nawiedziły okolice przełęczy. Mówi się tylko o wzmiance, gdyż w Western City nie ma za wiele osób mówiących po cześkowemu. W sumie sam akt handlowania pomiędzy dwoma narodami wygląda dosyć ciekawie, gdyż obie z nacji dosyć intensywnie gestykulują do momentu, w którym nie dobiją targu. Ale nie o handlu mamy tu mówić. Przejście przez przełęcz trwa już dwa razy dłużej, trzeba zachować szczególną ostrożność gdyż Krwiożercza Trawa to już nie przelewki. Wędruje sobie taka przez pola i żywi się wszystkim co ma w sobie choć gram hemoglobiny. Zaczęło się ściemniać więc trzeba będzie szybko znaleźć miejsce na obóz, najlepiej na suchej glebie z dala od łąk, bo w ciemnościach nie za dobrze rozróżnia się czerwony od zielonego. Nawet bucefał był niespokojny co mu się rzadko zdarza, coś musi być na rzeczy. Zza krzaków wypadł ten niedołężny grubas, którego pochlebnie nazywano współtowarzyszem Pendriveowicza. Zatrzymał się zaraz przed zdobionymi podkowami osła i zasapanym głosem oznajmił, że znalazł odpowiednie miejsce na obóz. Ten Stasiek Świecidełko to on jakiś dziwny był. Gruby, ubrany po szyję w jakieś stare, znoszone, wojskowe ciuchy. Cały w moro! Skubaniec jeden. Na łysiejącej głowie sterczała mu czołówka, taka co ją nakręcać trzeba. Na plecach wielgachny plecak, chyba całego Muflona by tam wsadzić można było. Aaa… No i w ręku dumnie kuszę dzierżył. Co zrobić, towarzyszy się czasami nie wybiera. Pendriveowicz wzruszył ramionami i kierując Bucefałem zboczył ze ścieżki w kierunku, który wskazał mu łowca. Miejsce okazało się być nawet dobre, do łąk daleko, pośród krzaczorów jakiś, to i widać ich nie będzie, a nawet wskaźnik promieniowanie nie szalał zbytnio. Ech to promieniowanie, wszyscy się go boją, a Florian od dawna twierdził, że przydałaby mu się trzecia ręka. Listonosz zsiadł z wiernego osła, pogłaskał go i napoił wodą jednocześnie przywiązując do jednego z małych drzewek. Sprawdził stan akumulatora, nawet sporo tego prądu zostało, to tym razem samowar nastawił na podgrzewanie elektrycznością. Bucefał był już przyzwyczajony do kominka sterczącego mu z rzyci. Florian usiadł sobie na skałce, zdjął kapelusz i odpalił fajkę zaciągając się i zaraz puszczając kółka z gęstego dymu. W tym samym czasie Stasiek rozstawił obóz w postaci dwóch starych i połatanych namiotów. Porozrzucał sporo chrustu dookoła co by było słychać jak ktoś się będzie zbliżał w nocy. Dobry, grzeczny łowca.

W sumie nie wiadomo jak długo spali, ale to co ich obudziło, a raczej obudziło Floriana miało jakiś taki złowieszczy wydźwięk. Łamany chrust. Pendriveowicz przesunął kapelusz z twarzy na głowę, spał w płaszczu. Na czas zlecenia nigdy nie rozstawał się z płaszczem, a tym bardziej Z Małymi Aurelkami , które dzierżone w jego dłoniach wyglądały już z namiotu. Te dwulufowe rewolwery już bardzo dawno nie były używane. Chyba ze dwa dni. Sytuacja na zewnątrz mimo tego, że było ciemno, wyglądała dosyć groteskowo. Florian, aż się uśmiechnął z wrażenia. Otóż, na zewnątrz przerwało się właśnie skradanie dosyć niskiej dziewczyny. Przerwało się, ponieważ już sama zdążyła się zorientować, że łamiąc tą gałązkę narobiła trochę hałasu. Przez moment może myślała nawet, że opatrzność jej sprzyja, lecz po rozejrzeniu się dookoła, dostrzegła w sumie cztery lufy patrzące jej głęboko w oczy. W tle dobiegało chrapanie Staśka.

- Nie strzelaj Panie! Ja tylko szukałam jedzenia, od kilku dni plącze się po tych terenach, utknęłam w drodze do Trutnova!

- Czy ja młoda damo wyglądam jak ksiądz? Nie jesteś na spowiedzi, jesteś teraz w złym miejscu i w jeszcze gorszym czasie – rzekł Pendriveowicz wychodząc z namiotu i podchodząc bliżej do dziewczyny mierząc do niej z Małych Aurelek. – Świecidełko, podnoś tłusty tyłek i wyturlaj się z namiotu! – krzyknął.

Chrapanie ucichło, a Świecidełko wytoczył się przed namiot. Jakiś taki zaspany był. Wracając do dziewczyny, to zamarła w bezruchu. Nawet jeśli jej pierwszą odpowiedzią na zadane pytanie przez Listonosza było: „tak” to nie odważyłaby się powiedzieć tego na głos. Pendriveowicz zaś, opuścił powoli broń chowając rewolwery do kabur. Podszedł trochę bliżej, zdjął kapelusz i kłaniając się powiedział.

- Jestem Florian Pendriveowicz, z tych Pendriveowiczów. Listonosz i uniżony sługa każdej damy w potrzebie. Tamten to Stanisław Świecidełko, grubas i mój przewodnik – mówił tym swoim flegmatycznym akcentem, uśmiechnął się i włożył kapelusz z powrotem na głowę.

Dziewczyna poczuła się troszkę swobodniej nie będąc na muszce. Chociaż za pewne wyluzowane też nie była widząc szybką zmianę zachowania Listonosza. Skłoniła się również i chciała zwyczajnie podać rękę, którą to Florian przechwycił i pocałował. Stojąc tak przez chwilę w ciemnościach oczy zaczęły widzieć więcej szczegółów, zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach wszystko tak jakoś dziwnie świeciło. Głodna, zagubiona kobieta okazała się być przy okazji bardzo ładną. Dłuższe blond włosy spięte w kucyk. Płaszczyk taki elegancki, spodnie obcisłe i torba na ramieniu. Jak to mówią stare wygi: „całkiem, całkiem”.

- Ula Szlachta proszę pana. Pochodzę z Legnicy, a do Trutnova zmierzam w celu odnalezienia mojej młodszej siostry, która to uciekła tam ze swoim narzeczonym. – Ula głupia nie była, przeczuła, że ten dziwny człowiek naprzeciwko może jej naprawdę pomóc. – Zgubiłam się kilka dni temu i nie potrafię znaleźć drogi.

- Ależ młoda damo – Pendriveowicz sam był młody. – Zwracaj się do mnie po imieniu, jestem Florian. Tak się składa, że z moim kompanem zmierzamy do Trutnova i wyruszamy z tego miejsca jutro rano. Jeśli tylko wyrazisz taką chęć, możesz zostać teraz tutaj, zjeść, wypić coś ciepłego i wyruszyć jutro z nami.

Stasiek raczył wyrazić swoje niezadowolenie głośnym chrząknięciem, lecz gdy zauważył, że jest ignorowany, po prostu sobie odpuścił. Tą chwilę dekadenckiej konwersacji zagłuszyło rżenie osła Bucefała. Pendriveowicz chwycił się za głowę. Otóż zapomniał o nastawionej wodzie i wyczerpał cały akumulator, przy okazji doprowadzając do tego, że większość wody wyparowała.

- Staśku zrób nam szałwię i podaj damie coś do jedzenia proszę, a Ty Uleńko siadaj tutaj porozmawiamy – Listonosz wskazał szmatę rozłożoną na ziemi.

Świecidełko nauczył się już, że kiedy dyskutuje się z Florianem bywa jeszcze gorzej więc po raz kolejny został chłopcem na posyłki, chociaż tak naprawdę nim nie był. Wyciągnął kubki i suche mięso z torby przy ośle, a Bucefał natomiast prychnął na niego dosyć głośno. Nawet ten zwierzak go nie lubił. Po chwili powrócił do reszty niosąc szałwię i mięso. Przysiadł się. Rozmowa nie była zbyt interesująca, gdyż dziewczyna łapczywie jadła i piła jakby na prawdę nie robiła tego od kilku dni. Poza tym chwilę później się rozpadało. Rzeczy z zewnątrz zostały pozgarniane do namiotu Staśka, Florian rozłożył jeszcze płachtę nad biednym Bucefałkiem co by na niego nie padało, po czym zaprosił Ulę do swojego namiotu. Świecidełko nie mając za bardzo wyjścia wrócił do chrapania. Listonosz i Ula przegadali pół nocy, a tak naprawdę to mówił tylko Florian, który jak prawie każdej nowo napotkanej osobie rozpowiadał o swoim szlacheckim pochodzeniu, przygodach i historii życia. Gdy zobaczył, że dziewczyna usnęła, przykrył ją. Wziął drugą szmatę po czym wyszedł z namiotu i przebiegł pod skałkę gdzie spędził resztę nocy. Rano sprawy poszły szybko. Kiedy Stasiek uporał się wreszcie ze złożeniem obozu wszyscy wyruszyli w drogę. Ula Szlachta stała się radosna i jadąc z listonoszem na jednym, ale za to dzielnym ośle czuła się bezpieczne. Wyruszyli w dalszą drogę, a Pendriveowiczowi nie podobało się, że nowa kompanka ma bardziej „szlacheckie” nazwisko od niego.

Bartłomiej Frątczak vel Pierr


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pierr dnia Śro 23:27, 07 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.jkmf.fora.pl Strona Główna -> Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin